FRYZURA WYGODNA I MODNA

Witajcie!

Dziś powinnam być zupełnie gdzie indziej i robić zupełnie coś innego!
Niestety sprawy się trochę skomplikowały, dlatego postanowiłam napisać ten post i opowiedzieć Wam o swoich planach dotyczących moich włosów.



Kiedyś miałam długie i gęste włosy, niestety z czasem zaczęły wypadać, łamać się...Taki skutek uboczny nowych leków ;/ Już nie wyglądały tak puszyście, najlepszym rozwiązaniem było ich skrócenie, aby móc je trochę tapirować i układać choć trochę efektowniej...




Nie raz marzyłam o posiadaniu "miliona" warkoczyków na głowie, aż w końcu zaczęłam o tym więcej czytać. Słyszałam opinie, że włosy zaplecione szybciej się niszczą, poprzez obciążenie dodanymi włosami syntetycznymi bardziej wypadają, bałam się o to, że nie można w takiej fryzurze utrzymać pełnej higieny skóry głowy. Było wiele wątpliwości.



Dowiedziałam się, że poprawnie zaplecione warkoczyki są fryzurą, którą można mieć na głowie nawet do 3 miesięcy! To co ważne- gdy zdecyduję, że chcę wrócić do swoich naturalnych włosów, nie muszę ich w ogóle obcinać. Dobrze dobrana ilość doplatanych syntetycznych włosów nie obciąża ich tak, aby móc wpłynąć na ich kondycję. Włosy zaplecione można normalnie myć i suszyć. Przy rozplataniu wydaje się, że nasze włosy nadmiernie wypadają, ale tak na prawdę codziennie przy czesaniu wypada nam około 50-100 włosów, czasem nawet więcej. Włosy, które są zaplecione w warkoczyki nie zostają na szczotce, nie wypadają podczas spania i nie zostają na poduszce czy nie spływają z wodą podczas ich mycia. Dlatego też zdejmując warkoczyki po ok 3 miesiącach wyjmujemy wraz z włosami syntetycznymi te włosy, które nam wypadły bądź się złamały- stąd to złudzenie dotyczące nadmiernego wypadania włosów!

Po zebraniu tych informacji postanowiłam zdecydować się na swoje pierwsze warkoczyki!


Czy są jakieś minusy takiej fryzury?
Pierwszym problemem jest sam czas zaplatania warkoczyków. U mnie trwało to prawie 7 godzin! Kupa czasu...A zaplatały mi warkocze 2 osoby!
Drugi minus- cena. Koszt zależy od miejsca i osoby, która nam zaplata warkoczyki, natomiast nie znalazłam nigdzie takiej usługi taniej niż za 400zł.
Po samym zapleceniu skóra głowy może być trochę napięta, lekko swędzieć. Poza tym po umyciu głowy takie warkoczyki są na prawdę ciężkie.
A plusy?
Nie muszę niszczyć swoich włosów farbami, aby móc cieszyć się różnymi kolorami fryzury.






Nie wydaję pieniędzy na fryzjera- podcinanie włosów, ewentualne farbowanie czy też przy jakiś okazjach czesanie.
Jest to po prostu wygoda.
I czadowo wygląda!





 Drugi raz warkoczyki zrobiłam po około roku od rozplątania tych pierwszych.
Biorąc pod uwagę ciężar wcześniej zaplecionych włosów, uciążliwość podczas spania (byłam zawsze przyzwyczajona do spania z włosami związanymi, które mnie nie gniotły, więc warkoczyki również musiałam jakoś upinać, żeby wygodnie spać) postanowiłam, że tym razem chcę krótszą fryzurę! Dzięki temu też sam proces zaplatania włosów był krótszy, a efekt według mnie był nawet bardziej zadowalający!

 Dziś miałam mieć zaplatane warkoczyki mniej więcej tej samej długości, tylko- wielokolorowe! Kupiłam włosy z kanekalonu, czyli najlepsze jakościowo. Cóż... teraz muszę poczekać trochę i pewnie pójdę je zrobić w połowie sierpnia! Jesteście ciekawi jaki będzie efekt? Ja bardzo! Jak już tylko będę miała te kolory na głowie, to na pewno Wam pokażę!


Z serdecznymi pozdrowieniami,
Maja





2 komentarze:

  1. Różowe mój faworyt! Czekam na wielokolorowe efekty! ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarno- różowe były ekstra! Mam nadzieję, że kolorowe będą jeszcze fajniejsze :P

      Usuń